V Liceum Ogólnokształcące

z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Romualda Traugutta

1. Co najbardziej utkwiło Pani w pamięci z czasów szkoły średniej?

Zawsze z dużym sentymentem wspominam działalność naszego szkolnego kabaretu, który, o ile dobrze pamiętam, odniósł pewne sukcesy na forum krajowym. Każda impreza szkolna była na prawdę dużym wydarzeniem. Oj, działo się w naszej szkole, działo. Super pomysłem też był występ kabaretu na studniówce. Zawsze wszyscy dobrze się bawili, nikt z nauczycieli się nie obrażał. Kadra szkolna miała do siebie dystans, ale też wszystkie teksty były na odpowiednio wysokim poziomie.

2. Jakie zasady panujące w szkole Pani pamięta?


Zasady były takie jak wszędzie, uczniowie szanowali swoich nauczycieli i nikomu nie przychodziło do głowy zachowywać się w sposób niestosowny. To oczywiście nie znaczy, że zawsze wszystko nam się podobało, ale w naszej szkole panowała dobra atmosfera. W Radomiu krążyła opinia, że w Traugutcie jest bardzo przyjazna atmosfera i relacje pomiędzy uczniami a nauczycielami są przynajmniej partnerskie. Choć skłamałabym twierdząc, że nie było tzw. szkolnych „pił”, ale nikt nigdy nikogo nie „gnębił”, przynajmniej ja nie miałam takich doświadczeń. W szkole zawsze gdzieś na korytarzu słychać było grę na gitarze, to były fajne przerwy.

3. Podtrzymuje Pani jeszcze szkolne znajomości lub przyjaźnie ?
Niestety relacje towarzyskie z ludźmi z mojej klasy nie wytrzymały próby czasu, ale pozostajemy w przyjaźni z parą szkolną ze starszego rocznika. Zresztą, z tego co wiem, w naszej szkole skojarzyło się kilka par, które zakończyły się ślubem. Taka niby szkolna miłość, a jednak na wieki.

4. Jak wspomina Pani swoich nauczycieli?
Tak jak już wspomniałam, nasza kadra była naprawdę w porządku, każdy robił swoje – uczniowie się uczyli (oczywiście ci, którzy mieli taką potrzebę, bo przecież takich, którym się nie chciało nie brakowało), a nauczyciele " wtłaczali" wiedzę i umiejętności. Były dyskoteki szkolne. Na studniówkę przychodziła praktycznie cała kadra, więc chyba o czymś to świadczy. Ogólnie było naprawdę, jak to młodzi teraz mówią, "spoko".


5. Jak zmieniła się szkoła przez te lata?
Wizualnie praktycznie to zupełnie inny budynek. Co do wyposażenia sal lekcyjnych, to nawet nie można tego porównać. To już zupełnie inna epoka. Za tzw. moich czasów nikt nawet nie myślał o posiadaniu komputera w domu, a co dopiero w szkole. Teraz to normalna rzecz, ale z tego co widzę, porównuję z innymi szkołami, w naszej placówce jest naprawdę super. Nie każda szkoła ma rzutniki w każdej sali lekcyjnej, nawet te tzw. najlepsze, a my mamy i dzięki temu z pewnością atrakcyjność naszych lekcji wzrasta. W związku z tym metody pracy też uległy przemianie. Teraz musimy starać się podawać wiedzę naszym uczniom w sposób bardziej dla nich atrakcyjny, czyli z wykorzystaniem nowoczesnych urządzeń.